piątek, 30 listopada 2012

Afryka jest cudowna!!!

Wróciłam, cała i zdrowa :) Było naprawdę fantastycznie! Pierwsze dwa dni całkowicie byłam skoncentrowana na protezie. Wydawało mi się przed wylotem, że jest nieźle i kondycyjnie dam rade. Nie dałam. Prawdziwa rehabilitacja zaczęła się tak naprawdę na drugi dzień po przylocie do Afryki, gdy dojechaliśmy do Rezerwatu Imire. Tomek Michniewicz zabrał mnie w to miejsce nie bez powodu. To naprawdę była dla mnie ciężka praca... Przy 40 stopniowym upale, chodziliśmy po kilka godzin po sawannie, gdzie trawy miejscami sięgały do pasa. W efekcie nie widziałam własnych stóp, więc o ile swoją własną czułam, to miałam nadzieję, że z protezą jest wszystko ok. Na szczęście moja nowa koleżanka nie zrobiła mi żadnego psikusa i dzięki temu poczułam się w niej naprawdę pewnie :)))
Potem było już tylko lepiej!

Opowiem Wam o tym troszkę później, bo muszę to ładnie ubrać w słowa :) a jutro?

KONCERT FUNDACJI ISKIERKA


2 komentarze:

  1. dodano: 07 grudnia 2012 22:47

    Dobrze, że wróciłaś cała i zdrowa! Byliśmy na koncercie, było super!!!!

    autor: Katarzyna

    OdpowiedzUsuń
  2. dodano: 06 grudnia 2012 16:22

    świetna sprawa!!!! zazdroszczę!

    autor: kAMILA

    OdpowiedzUsuń